Woda i Bezpieczeństwo - Zapomniana Mądrość 08.09.2025: Różnice pomiędzy wersjami

Z Prawda
Utworzono nową stronę "<big><big>[http://blog.sachajko.pl/wp-content/uploads/2025/09/Jarosław_Sachajko_Woda_i_Bezpieczeństwo__Zapomniana_Mądrość_vs.mp4 '''Omówienie''']</big></big> '''Gospodarka wodna w Polsce''' jest tematem, który budzi wiele dyskusji, zwłaszcza w kontekście zmian klimatycznych, efektywności działań rządowych i rosnących kosztów. Zgodnie z przedstawionymi informacjami, problemem nie jest ilość opadów, lecz ich '''nierównomierny rozkład w czasie''',…"
 
Nie podano opisu zmian
Znacznik: Ręczne wycofanie zmian
 
(Nie pokazano 1 pośredniej wersji utworzonej przez tego samego użytkownika)
(Brak różnic)

Aktualna wersja na dzień 09:48, 17 paź 2025

Omówienie

Gospodarka wodna w Polsce jest tematem, który budzi wiele dyskusji, zwłaszcza w kontekście zmian klimatycznych, efektywności działań rządowych i rosnących kosztów. Zgodnie z przedstawionymi informacjami, problemem nie jest ilość opadów, lecz ich nierównomierny rozkład w czasie, a proponowane rozwiązania koncentrują się na retencji wody i efektywnym zarządzaniu zasobami.

1. Analiza opadów i problem rozkładu w czasie:

Mimo powszechnych twierdzeń o "wielkiej suszy" i "płonącej planecie", dane dotyczące rocznych sum opadów w Polsce od 1955 roku do 2024 roku nie potwierdzają drastycznych zmian w ogólnej ilości opadów. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej zaczął zbierać te dane w jednolity sposób od 2024 roku. Zauważono, że w latach 70. było sucho (nawet bardziej niż obecnie), a w latach 80. bardzo mokro. Nachylenie trendu spadkowego jest "śladowe i statystycznie nieistotne". Kluczowym problemem nie jest ilość opadów jako taka, lecz ich rozłożenie w czasie, charakteryzujące się coraz częstszymi ulewnymi deszczami i długimi okresami suszy. Ma to ogromne znaczenie dla rolnictwa, gospodarki wodnej oraz energetyki, która potrzebuje dużych ilości wody do chłodzenia.

2. Krytyka i zmiany w zarządzaniu wodami:

Wody Polskie: Utworzenie tej instytucji przez poprzednią władzę zostało ocenione przez obecnych rządzących jako "bardzo złe", z zapowiedzią "odkręcania" tych rozwiązań, choć po dwóch latach nic konkretnie nie zmieniono.

Ceny wody: Zostały uwolnione od wpływu Wód Polskich w poszczególnych gminach, co ma doprowadzić do znacznych podwyżek cen wody i oczyszczania ścieków od nowego roku. Dotknie to również rolników, zwiększając koszty ich pracy.

3. Proponowane i zaniedbywane rozwiązania dla retencji wodnej:

a) Odtwarzanie oczek śródpolnych (małych zbiorników wodnych):

Inspiracja z Indii: Przywołano przykład indyjskich "Johadów" – prostych, tanich zbiorników, które przez tysiące lat zbierały deszczówkę, uzupełniały wody gruntowe i zmieniały lokalny mikroklimat. W prowincji Alwar odbudowa 375 Johadów spowodowała, że sucha rzeka, która była martwa przez dziesięciolecia, znów zaczęła płynąć. Koszty były 100 razy niższe niż budowa dużej tamy.

Pomysł dla Polski: Poprzedni rząd (Prawo i Sprawiedliwość) zgodził się na pomysł wypłacania rolnikom ryczałtem 20 000 zł z pieniędzy KPO na odtworzenie tych oczek śródpolnych. Miało to zachęcić rolników do wykorzystania własnego sprzętu i zapobiec zasypywaniu tych miejsc w celu maksymalizacji produkcji. Obecni rządzący, będąc w opozycji, sprzeciwiali się wypłacie KPO, co budzi podejrzenie, że rolnicy nie otrzymają tych pieniędzy. Zamiast tego preferują budowę dużych, kosztownych zbiorników retencyjnych.

b) Melioracja łąk i retencja rozproszona:

Przykład Doliny Stobrawy: Za 300 000 zł naprawiono postkomunistyczną meliorację na 200 hektarach łąk, co umożliwiło retencjonowanie miliona metrów sześciennych wody (koszt ok. 30 groszy za m³).

Krytyka obecnych działań: Obecny rząd przeznaczył 50 milionów złotych na "aktualizację planu przeciwdziałania suszy". Sugeruje się, że ta kwota, zamiast na "wyrzucanie w papier", mogłaby przywrócić prawidłowy stan na 33 000 hektarów łąk.

Korzyści z retencji na łąkach:

   ◦ Zatrzymywanie wody tam, gdzie ona pada.

   ◦ Spłaszczanie fali powodziowej u źródła i wydłużanie spływania wody.

   ◦ Dokarmianie rzek (np. Wisły i Odry), podnoszenie wilgotności gleb.

   ◦ Rolnicy mogliby lokalnie podnosić lustro wody (np. o 20 cm poniżej korzeni trawy) dla dużych plonów i obniżać je przed sianokosami.

   ◦ Ekoschemat "nawadnianie trwałych użytków zielonych": Zaproponowano płatność 4000 zł do hektara, co dawałoby rolnikowi 2500 zł zysku. Roczny koszt dla budżetu wyniósłby ok. 1,5 miliarda złotych, co jest co najmniej 10-krotnie tańsze niż utrzymywanie wody w sztucznych zbiornikach. Zwiększenie piętrzenia wody na łąkach o 10 cm dałoby więcej wody niż we wszystkich sztucznych zbiornikach w Polsce.

   ◦ Efekty środowiskowe: Więcej wody w krajobrazie i wodach podziemnych, lepszy mikroklimat (parowanie wody z łąk zmienia mikroklimat), ochrona gleb organicznych (redukcja emisji CO2 i metanu), mniej biogenów w rzekach, większa bioróżnorodność.

   ◦ Odwrócenie trendu zaorywania łąk pod uprawę kukurydzy, która prowadzi do spływu materii organicznej i śnięcia ryb w rzekach.

c) Historyczny system zapory w Porąbce (1936):

• Była to pierwsza duża zapora w II Rzeczypospolitej, o wielofunkcyjnym oddziaływaniu (antypowodziowym, energetycznym, nawigacyjnym – zasilanie Wisły w wodę).

• Miała ona również bardzo rozbudowaną gospodarkę rumowiskiem. Powstało kilka tysięcy małych, prostych drewnianych zapór w górskich potokach, budowanych przez lokalną ludność. Te zapory miały spowalniać wodę, zbierać kamienie i rumowisko, zapewniając, że do głównego zbiornika dopływa czysta woda. Lokalna ludność korzystała również z kamienia i dbała o swoje bezpieczeństwo.

• Współcześnie wiele z tych zapór nie przetrwało, a działania takie jak koszenie historycznych łąk ciężkim sprzętem w parkach krajobrazowych doprowadzają do szybkiego spływu wody, stepowienia i problemów z wodą w studniach górali. Ignacy Mościcki zainspirował się podobnymi systemami w Szwajcarii.

d) Bobry: Są naturalnym, tanim i ekologicznym sposobem na retencjonowanie wody. Jednak obecni rządzący "niszczą tamy bobrowe, jednocześnie budując swoje zbiorniki betonowe wielokrotnie droższe", co jest krytykowane.

Podsumowując, dyskusja o gospodarce wodnej w Polsce wskazuje na pilną potrzebę efektywnego zarządzania zasobami wodnymi, zwłaszcza w obliczu zmieniającego się klimatu. Podkreśla się, że problemem nie jest brak opadów, ale ich niewłaściwy rozkład. Krytykuje się obecne podejście rządu, które faworyzuje drogie, scentralizowane inwestycje nad tańszymi, ekologicznymi i rozproszonymi rozwiązaniami, takimi jak odtwarzanie oczek śródpolnych, melioracja łąk czy wykorzystanie naturalnych procesów retencji. Wskazuje się, że kluczowe jest wspieranie rolników w działaniach retencyjnych, co przyniosłoby korzyści zarówno środowiskowe, jak i ekonomiczne dla całego społeczeństwa.


Zgodnie z dostarczonymi informacjami, obrona przeciwlotnicza Polski jest kluczowym, lecz złożonym i budzącym obawy tematem, zwłaszcza w kontekście trwającej wojny na Ukrainie oraz ostatnich incydentów z dronami i rakietami na polskim terytorium.

Warstwy obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej w Polsce: W Polsce planuje się i buduje wielowarstwowy system obrony, składający się z kilku kluczowych elementów:

4. Bardzo krótkiego zasięgu (do 10 km):

   ◦ Sky Control:

       ▪ To system przeznaczony do wykrywania, śledzenia i neutralizacji bezzałogowych statków powietrznych (dronów).

       ▪ Produkowany przez polską firmę z Gdyni, wykorzystuje opatentowane polskie technologie.

       ▪ Jego skuteczność została potwierdzona w wojnie na Ukrainie, gdzie "bardzo dobrze się sprawdza" i jest kupowany przez państwa NATO.

       ▪ Cechy: wykrywanie dronów za pomocą radarów, kamer termowizyjnych, czujników akustycznych i na podczerwień, z zasięgiem od kilkunastu do kilkudziesięciu kilometrów. Potrafi odróżniać drony od ptaków.

       ▪ Neutralizacja: Umożliwia zarówno pasywną obserwację, jak i aktywną neutralizację poprzez zakłócanie systemów komunikacyjnych (drony gubią kontrolę i osiadają lub są przejmowane). Wyposażony jest również w działko kalibru 30 mm z amunicją programowalną do zestrzeliwania dronów.

       ▪ Działa autonomicznie i jest zintegrowany z innymi systemami obronnymi.

   ◦ Poprad:

       ▪ Mobilne systemy rozmieszczane do ochrony wojsk lądowych i infrastruktury.

       ▪ Mają się składać z 79 zestawów, które są "mobilne i łatwe do przeniesienia". Autor wypowiedzi sugeruje, że powinno ich być więcej, aby chronić całą wschodnią granicę, a nie tylko wybrane miejsca.

   ◦ Pilica/Pilica Plus:

       ▪ Sześć baterii już istnieje, planowane jest 22. Są to zestawy z armatami 23 mm (krótszy zasięg niż Sky Control) oraz rakietami Piorun (zasięg do 6,5 km).

       ▪ Pioruny są "chwalone przez Ukraińców".

       ▪ Systemy te mają bronić baterii Patriot przed dronami.

5. Krótkiego zasięgu (do 50 km):

   ◦ Narew:

       ▪ Docelowo ma być to 23 baterie, z czego dwie jednostki "mała Narew" już działają.

       ▪ Wykorzystuje pociski specjalne (niepolskie) i polskie radary.

       ▪ Ma chronić przed rakietami i dronami.

6. Średniego zasięgu (powyżej 50 km):

   ◦ Wisła (Patriot):

       ▪ Są to najpotężniejsze systemy, mające chronić kluczowe obszary kraju przed rakietami balistycznymi i hipersonicznymi.

       ▪ Zamówiono osiem baterii, dwie już dotarły do Polski pod koniec 2023 roku, a sześć kolejnych ma być dostarczonych do 2035 roku.

       ▪ Podkreślono, że "cała Polska nie będzie chroniona" przez te systemy, a jedynie wybrane, ważne obszary (np. Jasionka, duże miasta, ważniejsze zakłady produkcyjne).

7. Systemy apelowane przez Ukrainę:

   ◦ Terminal High Altitude Area Defense (THAAD): Amerykańskie systemy antybalistyczne o zasięgu ponad 200 km, niszczące taktyczne rakiety balistyczne i głowice bojowe w najniższej części egzosfery, na początku ostatniej fazy ich lotu.

Wyzwania i bieżąca sytuacja:

Incydenty z dronami i rakietami: W Polsce odnotowano przypadki spadających obiektów. W okręgu wyborczym autora spadły drony, w tym jeden z 90 kg materiału wybuchowego, który uszkodził okna. Rosja wysyła setki (500-600, a nawet 800) dronów dziennie na Ukrainę, co zwiększa ryzyko ich przelotu nad Polską.

Brak odpowiedniego reagowania: Pytano, dlaczego obiekty naruszające polską przestrzeń powietrzną są co najwyżej śledzone, a nie zestrzeliwane, jak np. w Turcji (choć interwencja Turcji skończyła się przeprosinami i nie jest łatwym rozwiązaniem).

Niewystarczające zakupy i finansowanie:

   ◦ Poprzedni rząd zamówił kilka systemów Sky Control, ale obecny rząd nie kontynuuje tych zakupów.

   ◦ W 2024 roku nie wydano ponad 20 miliardów złotych ze specjalnego funduszu wsparcia sił zbrojnych, które mogłyby sfinansować zakup około 1000 zestawów Sky Control (przy potrzebie około 120 do ochrony wschodniej granicy).

   ◦ Zamiast obiecanych 4,2% PKB na obronność w 2024 roku, wydano tylko 3,78%. W 2025 roku prognozuje się wydatki na poziomie 3,9% zamiast obiecanych 4,5% PKB.

   ◦ Sugeruje się, że pieniądze nie są wydawane celowo, aby "deficyt nie był jeszcze większy".

   ◦ Krytyka za to, że obecny rząd (szczególnie PSL) obiecywał 50% wydatków na uzbrojenie w polskiej zbrojeniówce, a obecnie wydaje tylko 30% i kupuje sprzęt za granicą (np. drony na Tajwanie) zamiast wspierać polskie firmy.

Opóźnienia w systemach radarowych: Minister obrony chwalił się zamówieniem systemów radarowych informujących o zbliżaniu się dronów, które powinny były być zamówione już 2 lata temu i wejdą na wyposażenie dopiero za 3 lata.

Luki w ochronie: Patriot nie ochroni całej Polski, a jedynie kluczowe obszary. Potrzebne jest rozmieszczenie systemów krótkiego zasięgu, takich jak Sky Control, co 5-10 km na całej wschodniej granicy.

Groźby rakietowe:

   ◦ Rosyjska rakieta KH55 (stary pocisk manewrujący, latający nisko, poddźwiękowy, zdolny do przenoszenia głowic konwencjonalnych i jądrowych) spadła pod Bydgoszczą.

   ◦ Rakieta balistyczna średniego zasięgu Oryshnik (prędkość 10-11 Machów, 12 ton, rozpada się na sześć głowic manewrujących), jest niezwykle trudna do zestrzelenia dla systemów Patriot. Amerykanie wiedzieli o wystrzeleniu takiej rakiety w listopadzie 2024.

Incydent w Przeworsku: Toczy się dyskusja, czy rakieta, która spadła w Przeworsku, była rosyjska czy ukraińska. Amerykanie początkowo sugerowali rosyjską, co mogłoby wywołać art. 5 NATO, ale prawdopodobnie była to ukraińska antyrakieta, która minęła swój cel.

Technologie dronowe: Drony dalekiego zasięgu, takie jak rosyjskie, są często sterowane światłowodowo (co utrudnia przejęcie kontroli radiowej), ale wiele systemów radiowych nadal istnieje i można się do nich włamać.

Propozycje i wnioski:

• Należy zakupić systemy antydronowe, aby móc zestrzeliwać drony za pomocą tanich systemów amunicyjnych.

• Polska powinna rozwijać polską myśl technologiczną i kupować systemy od krajowych firm, takich jak Sky Control, a także od firm z Tarnowa, które również produkują systemy antydronowe.

• Konieczne jest znaczące zwiększenie wydatków na obronność i efektywne wykorzystywanie już dostępnych funduszy.

• Wskazuje się na brak "solidnego przywódcy" w kwestii obronności.

• Stwierdzono, że Polska nie ma czasu na "lawirowanie i niekompetencje polityków", a "dajmy Ukraińcom wygrać tę wojnę a na pewno nie przegrać tej wojny i dajmy sobie czas abyśmy mogli siebie uzbroić".

• Systemy antydronowe i Patrioty powinny być w stanie zestrzeliwać rakiety jeszcze na terytorium Ukrainy, Białorusi czy obwodu królewieckiego, aby nie spadały na polskie miasta i wioski.

• Zwrócono uwagę, że obecny rząd "uspokaja nas, mówiąc: 'No Polacy nic się nie stało No nikt nie zginął'", mimo rosnącego zagrożenia i niedostatecznych działań w zakresie obrony.

Zgodnie z dostarczonymi informacjami, zadłużenie publiczne w Polsce jest tematem budzącym obawy, zwłaszcza w kontekście ostatnich trendów i polityki finansowej rządu.

Ogólne trendy zadłużenia: Pełne zadłużenie Polski w stosunku do PKB, przedstawione na wykresie, pokazuje, że w 2013 roku wynosiło ono 57,1% PKB. Po nacjonalizacji pieniędzy z OFE zadłużenie spadło, by następnie ponownie rosnąć. W okresie "paniki covidowej" osiągnęło 57% PKB, po czym ponownie spadło. Zjednoczona Prawica, oddając rządy, pozostawiła budżet w "miarę dobrym stanie", obniżając zadłużenie do 49,6% PKB, czyli poniżej poziomu, który przejęła. Jednakże, obecna sytuacja jest określana jako "wariactwo", a zadłużenie "kosmicznie rośnie".

Deficyt budżetowy i fundusze pozabudżetowe: W okresie rządów Zjednoczonej Prawicy deficyt budżetowy był "bardzo malutki". Mimo to, w roku 2000, kiedy budżet miał być zrównoważony, pojawiła się panika covidowa, co doprowadziło do znaczących wydatków. Wówczas w funduszach pozabudżetowych pojawiły się duże pieniądze, m.in. z obligacji, a 240 miliardów złotych trafiło do funduszu covidowego na wsparcie przedsiębiorców.

Obecnie przewiduje się, że zadłużenie, które w 2024 roku wynosi ponad 55% PKB, wzrośnie do 60%, a w 2026 roku prawdopodobnie do 63% PKB. Podkreśla się, że "nożyce otwierają się" między długiem budżetowym a pozabudżetowym.

Krytykowano obecny rząd za to, że pomimo deklaracji o spłacaniu długów zaciągniętych przez poprzednią ekipę w funduszach pozabudżetowych, nie zlikwidował on żadnego z tych funduszy, a wręcz przeciwnie – coraz więcej pieniędzy znajduje się w funduszach pozabudżetowych. Działanie to ma na celu uniknięcie przekroczenia konstytucyjnego progu deficytu, co skutkuje tym, że deficyt budżetowy wyniesie ponad 50%, a wraz z funduszami pozabudżetowymi przekroczy 60% PKB. Jako przykład wskazano Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK), w którym w 2023 roku znajdowało się 350 miliardów złotych, a w 2024 roku już 408 miliardów złotych.

Ocena zewnętrzna i konsekwencje: Agencja ratingowa Fitch Ratings potwierdziła długoterminowy rating Polski w walucie obcej na poziomie A-, ale jednocześnie zmieniła jego perspektywę na negatywną ze stabilnej. Minister finansów gospodarki Andrzej Domański uznał to za sygnał ostrzegawczy. Zgodnie z prezentacją, Agencja Fitch uzasadniła tę zmianę "dużym deficytem" i "znacząco zwiększającym się zadłużeniem". Polska jest obecnie drugim państwem w Unii Europejskiej po Rumunii, które zwiększa swoje zadłużenie.

Szczególną uwagę zwrócono na fakt, że Polska zadłuża się w walucie obcej, a nie w polskiej. Ma to kilka konsekwencji:

Podatność na wahania kursowe.

• Zwiększona zależność od zewnętrznych podmiotów, co może prowadzić do nacisków politycznych. Przytoczono przykład rządu Berlusconiego we Włoszech, który upadł z powodu nacisków europejskich polityków i zagrożenia zmianą oprocentowania włoskich długów, które przekraczały 100% PKB. Włochy, będąc uzależnione od Niemiec, co miesiąc muszą wykupywać lub sprzedawać 40 milionów obligacji.

Podsumowując, dyskusja o zadłużeniu publicznym w Polsce koncentruje się na dynamicznym wzroście długu, zarówno budżetowego, jak i pozabudżetowego, po 2023 roku, oraz na konsekwencjach zadłużania się w walutach obcych, co potwierdzają również oceny międzynarodowych agencji ratingowych.

Zgodnie z dostarczonymi informacjami, polska emigracja jest złożonym zagadnieniem, obejmującym zarówno historyczne, jak i bieżące trendy, a także rządowe inicjatywy mające na celu zachęcenie Polaków do powrotu do kraju oraz repatriację.

Ogólne trendy emigracyjne i imigracyjne: Obecnie w Polsce obserwuje się trend, w którym więcej osób przyjeżdża do kraju niż z niego wyjeżdża. Od 2004 roku prowadzona jest statystyka emigracji i imigracji, przedstawiona na wykresie jako linia niebieska dla emigracji i żółta dla imigracji. W 2015 roku wystąpiła jednak luka w danych, wynikająca ze zmiany metodologii liczenia imigracji i emigracji oraz rejestracji osób. Główny Urząd Statystyczny i gminy nie były przygotowane na nowe zasady, co doprowadziło do niemożności przedstawienia danych w tym roku.

Kontekst demograficzny: Emigracja i imigracja są ściśle związane z ogólną sytuacją demograficzną Polski. Stwierdza się, że jako naród drastycznie wymieramy, a liczba urodzeń spadła z 700 000 do około 270 000 rocznie. Program "500 plus" miał pozytywny wpływ, prowadząc do urodzenia się o 400 000 dzieci więcej niż przewidywały wcześniejsze szacunki. Mimo to, sytuacja demograficzna jest nadal oceniana jako tragiczna, z małą liczbą dzieci rodzących się w polskich rodzinach.

Emigracja do Niemiec: Od czasu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej w 2004 roku, ponad 2,5 miliona Polaków przeprowadziło się do Niemiec, co zostało określone jako "danina krwi" polskiego społeczeństwa. Priorytetem polskich rządów (lewicy i PSL) podczas negocjacji akcesyjnych było zapewnienie jak najkrótszych okresów przejściowych dla polskich pracowników. Jednakże, pierwszy raz od 1989 roku odnotowano, że więcej Polaków opuszcza Niemcy niż do nich przyjeżdża. Jest to tłumaczone zmieniającą się atrakcyjnością zarobków:

• W 2015 roku minimalne wynagrodzenie w Polsce stanowiło 27,8% minimalnego wynagrodzenia w Niemczech, a średnie wynagrodzenie – 25,8%.

• W 2024 roku, po ośmiu latach rządów Zjednoczonej Prawicy, minimalne wynagrodzenie w Polsce osiągnęło 47% minimalnego wynagrodzenia w Niemczech, a średnie wynagrodzenie – 40%.

• Różnica w zarobkach zmniejszyła się z 5:1 wiele lat temu, przez ponad 3:1 w 2015 roku, do około 2:1 obecnie.

Inicjatywy na rzecz powrotu emigracji: W ostatnich latach Zjednoczona Prawica zaproponowała dwa główne programy mające na celu zachęcenie Polaków do powrotu:

8. "Polskie Powroty":

Program dla naukowców, oferujący granty.

9. "PIT zerowy" (ulga na powrót):

Trzyletnia ulga podatkowa dla osób, które mieszkały za granicą minimum 3 lata. Programy te są jednak uznawane za niewystarczające, zwłaszcza w kontekście emigracji z Europy Zachodniej. Pojawił się również innowacyjny pomysł (np. z "Strategie and Futures") utworzenia miasta na własnych prawach w pobliżu szybkiej kolei Łódź-Warszawa, gdzie powracający imigranci mogliby osiedlać się, korzystając z preferencji i wydając swoje środki. Potencjalnie mogłoby to zachęcić do powrotu nawet 20 milionów Polaków.

Repatriacja Polaków ze Wschodu: Dla Polaków i ich rodzin wywiezionych na Wschód (byłe republiki radzieckie, Rosja) w czasie II wojny światowej oraz po zaborach i powstaniach, działa ustawa repatriacyjna z 2000 roku. Oferuje ona:

• Możliwość ubiegania się o wizę repatriacyjną.

• Pokrycie kosztów podróży i przewozu mienia.

• Jednorazowe świadczenie na zagospodarowanie i bieżące utrzymanie (w wysokości dwóch przeciętnych krajowych, do 6000, waloryzowane).

• Dopłaty do adaptacji mieszkania i wyposażenia przez 10 lat.

• Dopłaty do zamieszkania w ośrodkach adaptacyjnych.

• Wsparcie dla gmin i pracodawców przyjmujących repatriantów.

Niestety, przez lata problemem był brak wystarczających środków finansowych. Mimo nowelizacji ustawy w maju 2025 roku, mającej na celu ściąganie około 1000 repatriantów rocznie, potrzeby są znacznie większe, a 8000 osób czeka w kolejce. Obecnie w budżecie państwa przeznaczono na ten cel jedynie 80 milionów złotych rocznie.

Karta Polaka: Istnieje również Karta Polaka, dostępna dla wszystkich Polaków, nie tylko tych ze Wschodu. Nie oferuje ona jednak takiej samej pomocy jak ustawa repatriacyjna, a środki finansowe na nią są również "żałośnie małe".

Podsumowując, mimo że obecnie więcej osób imigruje do Polski niż z niej emigruje, kraj mierzy się z wyzwaniami demograficznymi i potrzebą skuteczniejszych działań mających na celu zachęcenie Polaków do powrotu, zarówno z Europy Zachodniej, jak i ze Wschodu, oraz zapewnienie im odpowiedniego wsparcia.

Za: [1]

Omówienie